Jajko w mango czyli co ma wspólnego statystyka i jajko kurze

Już myślałam, że uwolniłam się od "cudownego" i podręcznika Łomnickiego, który nawet nasz krakowski królik traktował jako przedmiot do zjedzenia, a tu zonk! W poniedziałek na pierwszych ćwiczeniach prowadzący zajęcia dr zaczyna wywód o testach na frekwencję, że sobie doczytamy w Łomnickim, wywód trwał z godzinę, a zakończyło go malowanie jajek do eksperymentu i jak znalazł jakieś jajko to stwierdził, że jest wymalowane jak mango.


Nie mam pojęcia co koleś miał na myśli, ale oni już tak mają żyją w swoim niewidzialnym świecie, i tylko my potem łazimy o łąkach za Kampusem robiąc dziwne rzeczy, aż ludzie się patrzą na nas jak na debili...

Komentarze