#czarnyprotest

Jak już kiedyś pisałam jestem katoliczką, wierząca i praktykującą, zaangażowaną nawet więcej niż przeciętny Kowalski.

Dziś z racji #czarnegoprotestu udostępniłam logo i hasło na swoim koncie na jedym zportali społecznościowych. Od razu zalała mnie fala krytyki i oskarżeń o hipokryzję.

Odnośnie hipokryzji koleżanka dostarczyła mi doskonały tekst, który tylko mnie umocnił w mom przekonaniu.

Uważam, że aborcja nie jest środkiem antykoncepcyjnym, ani tez nie powinna być używana nagminnnie. Decyzja o nije jest z pewnością równie ciężka dla matki jak i dla lekarza. Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, ze 9 msc noszę dziecko pod sercem, poczym ono się rodzi i w tym samym momencie umiera. Trauma, strach, ból. Czy aby tego chcą osoby żadające zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej? A dzieci urodzone z wadami rozwojowymi, których nie da się leczyć, skazane na cierpienie swoje i rodziców? A co z osobami, które są starsze i chore, dzieci już urodzone z wadami, czy nimi się też ktoś interesuje?

Jak już mowa o antykoncepcji, to może warto zastanowić się po co ona jest. Jedna z osób komentująca mój post na portalu postawiłą tezy: 

"Czyli chcesz mieć prawo do antykoncepcji, może nie zauważyłaś, ale ten protest dotyczy prawa o decydowaniu o życiu lub śmierci innej osoby. Nie chcesz mieć dziecka to się zabezpiecz, nie chcesz chorego to się zabezpiecz i adoptuj zdrowe, boisz się dziecka z gwałtu to po ewentualnym gwalcie łykaj tabletkę blokujaca owulacje, a nie zabijaj. 
Proponuje zagłębić się troszkę w to czego naprawdę dotyczy ten protest i jakie są konsekwencje tego "wyboru"- zastanów się czy byłabyś gotowa się z tymi konsekwencjami zmierzyć i nie chodzi mi tu o aspekt prawny"

Odpowiadając:

Tak jestem za antykoncepcją, w każdej możliwej postacji i tej farmakologicznej, fizycznej (prezerwatywa) czy przysłwoiowy (jak dla mnie archaiczny) kalendarzyk. Wybór należy zosatwić każdej kobiecie. Ja wybieram pierwsze dwie metody, kalendarzyk jest zbyt nie pewny - zwłaszcza w moim przypadku.

Nie jestem gotowa na dziecko, czy nie chcę dziecka tak, zabezpieczę się. "Nie chcę chorego to się zabezpiecz i adoptuj zdrowe" - a czy dziecko żyjące kilka minut czy sekund po narodzinach to takie wow, radość i smutek w jednym czasie, chyba nie chciałabym być w takiej sytuacji. Jednak choroba, z którą da się żyć lub ją wyleczyć to jak najbardziej chcę takiego dziecka! A adopcja też ma swoje plusy i musy, wcale nie jest takim super rozwiązaniem jakby się mogło wydawać.

Gwałt - rzecz straszna dla kobiety, pigółka blokująca owulację z chęcia, a co jeśli już będzie za późno, żeby ją zażyć?! Kazać kobiecie patrzyć na owoc tak straszliwej tarumy?

Tak, jestem gotowa zmierzyć się z tym co wynika z podjętego wyboru oznaczającego popracie czarnegoprotestu.

Komentarze