Kiedyś Wam pisałam, że istnieją słowa, które ranią. Od jakiegoś czasu do tego co było dołączyło kilka nowych. Autorami zarówno jednych i drugich są moi rodzice i babcia Krk.
Babcia Krk ostatnio zaczęła uważać, że "przjaciele sa tylko wtedy gdy jest dobrze. Nie ma prawdziwych przyjaciół. U niej byli znajomi, był bridż, kawka, spotkania, a jak dziadek umarł to już nie ma tych znjaomych". Tak mi się wydaje, że ona sama sobei zapracowała na to, że tych przyjaciół nie ma... Ja jak na razie nie moge powiedzieć złego słowa na przyjaciół. Mam 4 takie osoby, które wiedzą o mnie wszystko, ja o nich. Są w stanie mi pomóc w każdej sytuacji, dodać otuchy, podac pomocną dłoń, a jak już jest totalne dno wyciągnąć z tego bagna, nawet jeżeli wiąże się to z daniem pieniędzy na przysłowiowy chleb. Posiedzą z tobą do 4 nad ranem słuchając moich jęków i przytulając gdy płaczę. Kochani, dobrze, że jesteście i mogę Was nazywać swoimi przyjaciółi! Obym nigdy nie żałowała tych słów i nie musiała przewartościowywać słowa "przyjaciel".
Kolejny hit mojej babci, który doprowadza mnie do może nie koniecznie furii, ale wkurza i drażni. "Fantastyka - literatura mało ambitna. Harrego Pottera to może sobie czytać Karolina Baśki, a nie ty."
What?! Fantastyka mało ambitną litearturą, nie można na podstawie jednej książki oceniać całego typu literatury. A czy szanowan babcia czytała Tolkiena, Lewisa? Nie, na to pytanie usłyszałam odpowiedź, że "oglądnała jeden odcinek Harrego, zeby sobie wyrobić zdanie". Nadmienię, że film nie oddaje całej treści książki, ale na babci logikę nie ma lekarstwa....
Temat moich rodziców, a w zasadzie ojca. Nie wiem co się z nim teraz dzieje, ale stał się okropny. Nie dobry, agresywny - słownie, gburowaty? Może to andropauza, moze te początki dny moczanowej, nie wiem. W każdym bądź razie jego teksty do mnie po za tymi, które już od jakiegoś czasu zagościły w jego słowniku:
- "widzisz tylko koniec własnego nosa"
- "inni ważniejsi niż starzy"
- "może bym tak przyjechała pomóc, bo on codziennie wstaje o 5:30, a ja się wysypiam przynajmniej do 9"
- "duchowni też Cie wykorzystają, jak jesteś potrzebna to jest cacuć, a jak nie to papa"
Jeszcze inne się też znajdą, ale bolą. Jak cholera bolą, a ja nie mam innej możliwości tylko je przyjmowac z pokorą, bo jak tylko się postawię to jest awantura. Tak źle i tak nie dobrze :( dobrze, że są osoby, które nadal we mnie wierzą i widzą to czego ja nie dostrzegam.
Komentarze
Prześlij komentarz