Książka 12/2017 Remigiusz Mróz - "Deniwelacja"
Treść: Gdzie jest Wiktor Forst? To pytanie zadają sobie zakopiańscy śledczy, gdy topniejący w Tatrach śnieg odsłania makabryczny widok na zboczach Giewontu. Odnalezione zostają zwłoki grupy kobiet, których za życia nic ze sobą nie łączyło. Żadna wycieczka nie zaginęła zimą na szlakach, a wszystkie ofiary wypadków w górach zostały odnalezione. W dodatku na ciałach nie ma żadnych śladów świadczących o tym, by doszło do zabójstw. Kiedy w Zakopanem znikają jednak kolejne kobiety, nie ma wątpliwości, że na Podhalu pojawił się seryjny zabójca.
Policja odkrywa ślad prowadzący do Wiktora Forsta. Problem polega na tym, że nikt nie wie, gdzie od roku przebywa były komisarz…
Moja opinia: Długo wyczekiwana przeze mnie część serii o Wiktorze, jednak trochę się zawiodłam na tej książce, najmniej górska, najbardziej zagraniczna. Czytało się szybko, ale tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Mróz ma swój styl, który powiela w swoich książkach - długie dochodzenie do rozwiązania, a samo rozwiązanie bardzo szybkie, nie dające się nacieszyć nim. W przypadku tej pozycji autor znów zostawił sobie furtkę, aby napisać kolejny tom o Wiktorze. Nie wiem czy po niego sięgnę, bo zaczynają mnie drażnić jego książki (idzie na ilość, a nie na jakość).
Treść: Gdzie jest Wiktor Forst? To pytanie zadają sobie zakopiańscy śledczy, gdy topniejący w Tatrach śnieg odsłania makabryczny widok na zboczach Giewontu. Odnalezione zostają zwłoki grupy kobiet, których za życia nic ze sobą nie łączyło. Żadna wycieczka nie zaginęła zimą na szlakach, a wszystkie ofiary wypadków w górach zostały odnalezione. W dodatku na ciałach nie ma żadnych śladów świadczących o tym, by doszło do zabójstw. Kiedy w Zakopanem znikają jednak kolejne kobiety, nie ma wątpliwości, że na Podhalu pojawił się seryjny zabójca.
Policja odkrywa ślad prowadzący do Wiktora Forsta. Problem polega na tym, że nikt nie wie, gdzie od roku przebywa były komisarz…
Moja opinia: Długo wyczekiwana przeze mnie część serii o Wiktorze, jednak trochę się zawiodłam na tej książce, najmniej górska, najbardziej zagraniczna. Czytało się szybko, ale tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Mróz ma swój styl, który powiela w swoich książkach - długie dochodzenie do rozwiązania, a samo rozwiązanie bardzo szybkie, nie dające się nacieszyć nim. W przypadku tej pozycji autor znów zostawił sobie furtkę, aby napisać kolejny tom o Wiktorze. Nie wiem czy po niego sięgnę, bo zaczynają mnie drażnić jego książki (idzie na ilość, a nie na jakość).
Komentarze
Prześlij komentarz