Piątek, 23.03.2018, godz. 16:00
Jak wiecie, lub nie, od jakiś 6 lat bywam nie regularnie, ale bywam na nocnej pielgrzymce Na przekór. Dziś czas na EDK. Idę na to pierwszy raz, z ekipą, którą znam w 1/3. Towarzyszyć będzie mi 3 chłopaków - Kajtek i jakiś dwóch jego kumpli. Panowie wybrali trasę niebieską biegnącą do Kalwarii Zebrzydowskiej. Trasa liczy 45 km, a suma podejść wynosi prawie 1000 m. Zobaczymy jak to będzie. Po co idę? Mam dwie takie bardzo ważne intencje, jak śledzicie bloga to wiecie :)
Poniedziałek, 26.03.2018
Żyję. Jestem obolała, ale przeszłam całą trasę! Na lewej pięcie rana po zdartym pęcherzu, a prawe kolano boli przy zginaniu... A wczoraj jeszcze stałam cały dzień na kiermaszu na Panamę :D
Noc z piątku/sobotę 23/24.03.2018
Wystartowaliśmy ok. 21:40 w 3 osoby (lekko się przerzedziła ekipa już na początku). Przed startem uczestniczyliśmy w Mszy św. z kazaniem ks. Jacka Stryczka. Jak rzadko słucham kazań tak tu się skupiłam i bardzo mi się podobało! Ksiądz Jacek mówił o tego rocznych rozważaniach i o tym, że
jeżeli jesteśmy uczniami Chrystusa, jesteśmy fajni. Wg ks. Stryczka ta fajność ma polegać na tym, że taka osoba ma 3 podstawowe cechy: umie słuchać; jak robią to im wychodzi i trzecia cecha tzw.
wzajemna atrakcyjność czyli się rozwija, pracuje nad sobą. Po Mszy strat, tempo na początku, tak do 1/2 trasy było naprawdę dobre. Potem zaczęły się schody. W Radziszowie (po 9 stacji) na pętli zostawiliśmy tego 3ciego z nas, który już ledwo szedł, a my z Kajtkiem poszliśmy dalej. Początkowo szło się nieźle, tępo nie było takie złe, nawet się cieszyłam, że całkiem całkiem - było po 4 rano. Szło się dalej, zaczynało świtać. Gdzieś tutaj zgubiliśmy i tempo, i trochę drogę. Do stacji 12 było wszystko dobrze, potem telefony nam zaczęły świrować i zamiast iść prosto skręciliśmy w lewo i zeszliśmy do Izdebnika na główną drogę do Kalwarii. Przeszliśmy nią ok. 2km, po czym wróciliśmy na właściwy szlak. Na nim jeszcze na koniec mieliśmy małe problemy ze zlokalizowaniem właściwej trasy, ale się udało! Potem już poszło i dotarliśmy do Kalwarii, w niej już telefony nam nie były potrzebna. Pod tą przed ostatnią stacją zdjęłam na chwilę buta, aby poprawić skarpetkę, która miałam wrażenie zguforwała się - ujrzałam zakrwawioną skarpetkę, nie ruszałam za bardzo tego nawet, przesznurowałąa buta i poszliśmy dalej. W samej Kalwarii już schodząc po 3 schodkach poczułam prawe kolano - to mnie najbardziej spowolniło.
Podsumowanie na gorąco pod klasztorem w Kalwarii
Nie czuję zmęczenia fizycznego - kondycyjnie dałam radę, zadyszka mnie nie złapała, kolano trochę boli, pięty. Dziękuję Bogu, że się udało, była dodatkowa pokuta (jeszcze okres w piątek dostałam, sic! to tym bardziej szło się z dodatkowym obciążeniem) ;) odpoczywając pod klasztorem pisałam ze znajomym księdzem, który też wiedziałam, że idzie, ale inną trasą - on z ekipą o 7 rano był już u celu <wow>. Czy pójdę za rok - zobaczymy :) na razie przede mną Nocna Pielgrzymka Na Przekór - oprócz jej głównej intencji (prześladowanych chrześcijan) będę niosła swoje, prawdopodobnie te same co na EDK.
I kilka zdjęć z drogi :)
Jak wiecie, lub nie, od jakiś 6 lat bywam nie regularnie, ale bywam na nocnej pielgrzymce Na przekór. Dziś czas na EDK. Idę na to pierwszy raz, z ekipą, którą znam w 1/3. Towarzyszyć będzie mi 3 chłopaków - Kajtek i jakiś dwóch jego kumpli. Panowie wybrali trasę niebieską biegnącą do Kalwarii Zebrzydowskiej. Trasa liczy 45 km, a suma podejść wynosi prawie 1000 m. Zobaczymy jak to będzie. Po co idę? Mam dwie takie bardzo ważne intencje, jak śledzicie bloga to wiecie :)
Poniedziałek, 26.03.2018
Żyję. Jestem obolała, ale przeszłam całą trasę! Na lewej pięcie rana po zdartym pęcherzu, a prawe kolano boli przy zginaniu... A wczoraj jeszcze stałam cały dzień na kiermaszu na Panamę :D
Tak wyglądała moja pięta jak weszłam do łazienki ;) |
Noc z piątku/sobotę 23/24.03.2018
Wystartowaliśmy ok. 21:40 w 3 osoby (lekko się przerzedziła ekipa już na początku). Przed startem uczestniczyliśmy w Mszy św. z kazaniem ks. Jacka Stryczka. Jak rzadko słucham kazań tak tu się skupiłam i bardzo mi się podobało! Ksiądz Jacek mówił o tego rocznych rozważaniach i o tym, że
jeżeli jesteśmy uczniami Chrystusa, jesteśmy fajni. Wg ks. Stryczka ta fajność ma polegać na tym, że taka osoba ma 3 podstawowe cechy: umie słuchać; jak robią to im wychodzi i trzecia cecha tzw.
wzajemna atrakcyjność czyli się rozwija, pracuje nad sobą. Po Mszy strat, tempo na początku, tak do 1/2 trasy było naprawdę dobre. Potem zaczęły się schody. W Radziszowie (po 9 stacji) na pętli zostawiliśmy tego 3ciego z nas, który już ledwo szedł, a my z Kajtkiem poszliśmy dalej. Początkowo szło się nieźle, tępo nie było takie złe, nawet się cieszyłam, że całkiem całkiem - było po 4 rano. Szło się dalej, zaczynało świtać. Gdzieś tutaj zgubiliśmy i tempo, i trochę drogę. Do stacji 12 było wszystko dobrze, potem telefony nam zaczęły świrować i zamiast iść prosto skręciliśmy w lewo i zeszliśmy do Izdebnika na główną drogę do Kalwarii. Przeszliśmy nią ok. 2km, po czym wróciliśmy na właściwy szlak. Na nim jeszcze na koniec mieliśmy małe problemy ze zlokalizowaniem właściwej trasy, ale się udało! Potem już poszło i dotarliśmy do Kalwarii, w niej już telefony nam nie były potrzebna. Pod tą przed ostatnią stacją zdjęłam na chwilę buta, aby poprawić skarpetkę, która miałam wrażenie zguforwała się - ujrzałam zakrwawioną skarpetkę, nie ruszałam za bardzo tego nawet, przesznurowałąa buta i poszliśmy dalej. W samej Kalwarii już schodząc po 3 schodkach poczułam prawe kolano - to mnie najbardziej spowolniło.
Podsumowanie na gorąco pod klasztorem w Kalwarii
Nie czuję zmęczenia fizycznego - kondycyjnie dałam radę, zadyszka mnie nie złapała, kolano trochę boli, pięty. Dziękuję Bogu, że się udało, była dodatkowa pokuta (jeszcze okres w piątek dostałam, sic! to tym bardziej szło się z dodatkowym obciążeniem) ;) odpoczywając pod klasztorem pisałam ze znajomym księdzem, który też wiedziałam, że idzie, ale inną trasą - on z ekipą o 7 rano był już u celu <wow>. Czy pójdę za rok - zobaczymy :) na razie przede mną Nocna Pielgrzymka Na Przekór - oprócz jej głównej intencji (prześladowanych chrześcijan) będę niosła swoje, prawdopodobnie te same co na EDK.
I kilka zdjęć z drogi :)
Komentarze
Prześlij komentarz