Lecące kilogramy

24 października przypadał Europejski Dzień Walki z Otyłością (24.10), po wrzuceniu dwóch zdjęć na fb rozpętała się fala pytań o to co i jak. Otóż sprawa jest prosta - w zeszłym roku w sierpniu dojrzałam do tego, aby się zmierzyć ze swoim problemem. Po ponad roku walki waga -15 kg, obwód w pasie -13 cm, obwód w biodrach -13cm

czerwiec 2017, jeszcze nie dojrzałam do diety


W połowie sierpnia podjęłam decyzję. Powoli zaczęłam wdrażać nowe żywienie, odrzuciłam słodkie, w pracy zamawiali sobie pizzę, a ja szamałam swoją kanapkę i jabłko. Tak dzień za dniem, tydzień za tygodniem mijały, w grudniu na 80-te urodziny babci było już minus 7 kg, i wszyscy z rodziny byli tym faktem zachwyceni. Ja uczyłam się żyć w nowej rzeczywistości - mniejszy rozmiar, mniej jedzenia, organizm się nie buntował, że mu mniej kalorii dostarczam.

1.12.17, 16 tygodni za mną


Nastały święta - wiadome jak wygląda polska tradycja, dużo wszystkiego, ale się pilnowałam. Po świętach tradycyjny już wyjazd na Taize. Przez cały wyjazd nie tknęłam słodkiego!

Nowy Rok,to więcej czasu wolnego,to i chciało się coś więcej jeść, ale walczyłam dalej i waga dalej leciała w dół!

Od czerwca znowu pracuję, jest sinusoida jak chodzi o zachcianki, ale w miarę się trzymam, od czerwca do września nie przytyłam, ale też nie schudłam, mój organizm zaczyna mieć większe zapotrzebowanie na coś innego niż to co można z diety, ale walczę dalej!

6.10.18, 60 tygodni za mną. Osiągnęłam już prawie idealną wagę


Co mnie skłoniło do podjęcia walki o ładniejszą, lepszą siebie? Przede wszystkim zdrowie, bo były spore zaburzenia hormonalne, było nadciśnienie, i ogólnie czułam się taka ciężka i brzydka.

Teraz mam lepsze zdrowie (widzę to po procesach fizjologicznych jakie się w mnie dzieją :)), wchodzę w rozmiar 40/42, a nawet 38! Mam zdecydowanie lepszą kondycję i w pewnym momencie czułam się taka lekka w poruszaniu się, idzie mi to znacznie lepiej niż wcześniej :)

A jak wygląda dieta?
Jest prosta i oparta na normalnych składnikach. Mam 6 posiłków dziennie, 5 z nich oparte jest na węglowodanach, białku i warzywach, 6-ty ostatni to tylko białko i węglowodany.

Wagowo to wygląda tak;
śniadanie - 70g pieczywa, 50g białka, małe wrzywo
II śniadanie - 70g pieczywa, 50g białka, owoc do 200g
obiad - 50g suchej masy ryżu/makaronu lub 200g ziemniaków, 120g surowego mięsa i do 300g warzyw
podwieczorek - 70g pieczywa, 50g białka, małe wrzywo
kolacja - 70g pieczywa, 50g białka, małe wrzywo
przed snem 2h - 70g pieczywa, 50g białka

Do tego wszystkiego nieograniczone ilości wody, herbat i kawy oraz dzienna porcja tłuszczu 15g.

Odstawiłam słodkie - co w tej chwili zaczyna wychodzić, bo są momenty, że mi tego cukru brakuje.

Jakie rzeczy można jeść?
Mięso - białe pierś z kurczaka, indyka, cielęcinę, królicze mięso, schab (raz w tygodniu), dziczyzna
Nabiał - chudy biały ser, produkty light, serek homo Danio (50g na posiłek), jogurty light lub o kaloryczności 65 kcal/100g
Węglowodany - makaron, ryż, ziemniaki, pieczywo bez ziaren (bo ziarna są tłuste, co powoduje dostarczenie do organizmu kolejnych ilości tłuszczu), płatki kukurydziane (40g/posiłek)
Owoce - nie wolno jeść winogron, mango, bananów, awokado
Warzywa - wszystkie ;)

Istnieją wymienniki:
120g mięsa = 2 jajka = 40g suchej masy fasoli = 120g białego sera chudego
70g pieczywa = 4 wafle ryżowe Sonko = 40g płatków kukurydzianych

Komentarze